niedziela, 27 października 2013
Ogólnie rzecz ujęta.
Tak właściwie, to sama nie wiem czego się spodziewałam. Chciałabym, żeby w końcu zwrócono na mnie uwagę. Potrzebuję chwili zrozumienia, chwili akceptacji. Zapewnienia, że wszystko jest dobrze. Wciąż i wciąż szukam czegoś co jest obecne wszędzie, ale co tak na prawdę po prostu nie istnieje. Coś, co nie ma prawa bytu jako takiego na tym popieprzonym świecie. Ludzie, których mijam na ulicy. Co więcej, na których patrzę i zastanawiam się czy oni widzą mnie w ten sam sposób jak ja ich. Wielka, ogromna czarna pustka! Wszędzie, tak bardzo wszędzie. Czymże jesteśmy my podczas gdy tak mało wiemy o miejscu, w którym żyjemy? Pośród tylu spraw i tylu myśli. Na na na na. Muzyka gra, bo przynosi spokój. To tak, że choć na chwilę opuszczam swoje ciało i jestem ponad tym co jest tu. Ponieważ tak mało się wtedy liczy, a tak wiele nabiera nowego znaczenia. Czuję się "czysta", lekka jak piórko, potężna jak wiatr. Głupie, głupie i puste są te wszystkie zmartwienia, są niczym. Dlaczego tak nieprawdopodobnie bardzo się ograniczamy? A przecież to takie proste. Niebywale proste. Wszystko jest w zasięgu ręki. Nigdy nie dostaniemy drugiej szansy. Poznaję się wciąż na nowo, ale tylko i wyłącznie wtedy kiedy jestem po prostu tutaj. Chwyć to i nigdy więcej nie pozwól by znów uniosło się zbyt wysoko. Rozumiesz? Nie? Ja też, nie. A wiesz dlaczego? Powiem Ci! Dlatego, że jestem tylko człowiekiem żyjącym wśród innych takich samych jak ja. Dlatego, że nigdy tu, na ziemi nie będziemy tak na prawdę wolni. To granice, które sami sobie narzucamy. Można wyjść poza nie? Pomyśl. Można? Kiedyś, ktoś powiedział mi, że to przykre. Tym jednym, prostym aczkolwiek dobitnym słowem określił całe moje życie. Przykre.
Subskrybuj:
Posty (Atom)